DSA Financial Group S.A. to ekspert
w inwestowaniu, działający dynamicznie
na rynku finansowym od 1999 roku.
Dziś DSA jest prężnie rozwijającą się grupą kapitałową skupiającą kilkanaście firm.

Profesjonalnie przygotowani przedstawiciele pomogli już około 700 000 klientów w stworzeniu finansowej niezależności.

Już dziś pomyśl o inwestowaniu z planem.
Ty znasz swoje cele, my środki
do ich osiągnięcia.

Pomnażamy wartości



Mistrz Polski na 5-lecie szachowej Polonii

18.03.2011

Wrocław zawsze był miastem, w którym szachy miały swoje miejsce. Raz to miejsce było eksponowane bardziej, raz mniej, ale nigdy go nie zabrakło. Przez lata stolica Dolnego Śląska wyrobiła sobie najlepszą markę na rynku rozgrywek juniorskich – utalentowanych szachowo młodych wrocławian były dziesiątki, jeśli nie setki, a w pracy wspierali ich znakomici szkoleniowcy.

Jednak za sukcesami młodzieżowymi nie szły w parze osiągnięcia seniorskie, a także organizacyjne. Młodzi zawodnicy błyskawicznie dojrzewali, a nie mając u siebie ani szachowych wzorów do naśladowania, ani silnych turniejów, w których mogliby poprawiać swoje kwalifikacje, szybko tracili zainteresowanie królewską grą. Tak było do połowy pierwszej dekady XXI wieku i mogłoby być dalej gdyby nie Andrzej Dadełło, a z nim jego grupa kapitałowa DSA. To właśnie dzięki temu biznesmenowi wrocławskie szachy dostały ogromnego przyspieszenia. W czwartek 17 marca mieliśmy właśnie okazję podsumowania pięciu lat, które już (zupełnie niepostrzeżenie) upłynęły.

Andrzej Dadełło jest binzesmenem wyjątkowym. Niewiele jest osób, które nie tylko wesprą dyscyplinę logistycznie i finansowo, ale także mentalnie. Spotkania z Prezesem wzbogacają - zawsze zachęca on do rozwoju, do pracy, obiecuje pomoc. Z drugiej strony jednak, wyjątkowo taktownie, ale zdecydowanie, daje do zrozumienia, że wyniki nie przychodzą bez pracy. I chociaż w klubie niezdrowej presji na wynik nie ma, to każdy po takich spotkaniach zmobilizowany jest do większego wysiłku.

Nie może zatem dziwić, że przez ostatnie pięć lat sukcesów – sportowych i organizacyjnych - nie brakowało. Te najważniejsze to medale mistrzostw świata do lat 20, mistrzostwa polski kobiet i mężczyzn, medale drużyn juniorskich i seniorskich, nie zapominając o workach medali przywożonych przez najmłodszych. Bo Polonia w przez ostatnie pięć lat stała się klubem kompletnym – ekstraligowe drużyny seniorów i juniorów, zaplecze najlepszych grające w II lidze, silna grupa trenerska (do której ostatnio dołączył wybitny szkoleniowiec Piotr Mickiewicz), a także piękna siedziba w samym centrum Wrocławia. Do tego dochodzi także turniej Polonii, który w ubiegłym roku był najsilniejszym (10 arcymistrzów z rankingami powyżej 2600!) turniejem otwartym granym tempem klasycznym w Polsce. Niektórych może dziwić, że skoro klub stać na tak wiele pięknych przedsięwzięć, to dlaczego jego drużyny nie przywożą złotych medali z rozgrywek drużynowych? Odpowiedź jest banalna – Andrzej Dadełło stawia na wyniki indywidualne. Owszem, drużyny są silne, ale zgodnie z klubową filozofią – nie są zdecydowanymi faworytami. Tworzą rywalizację, ale nie stosują znanej z innych klubów strategii „pewnej wygranej” polegającej na skupieniu kompletu arcymistrzów z całego kraju.

Jubileusz został uczczony bardzo kameralnie. W zorganizowanym plebiscycie na największy sukces pięciolecia wygrał Dariusz Świercz, za brąz na MŚ 20. Zdystansował tym Jolę Zawadzką z jej srebrem na MŚ 20 w 2007 roku oraz Mateusz Bartla z jego ubiegłorocznym mistrzostwem Polski. Ta trójka, a także zawodnicy, którzy uplasowali się nieco niżej, dostali atrakcyjne upominki. W programie był także konkurs – z nagrodami, a jakże! - wiedzy o sukcesach klubu, w którym brylowali najmłodsi. Wrocławskie dzieciaki postawiły także mistrzów Polski w ogniu ciężkich pytań, takich chociażby od ilu kwartałów grają w szachy. Na zakończenie imprezy wszystkich poczęstowano pięknym – szachowym rzecz jasna tortem – i życzono sobie sukcesów w najbliższych pięciu latach. Lekko nie mieli mistrzowie Polski, którym życzono (a może bardziej – zachęcano) do sukcesów na arenie międzynarodowej – medale ME, które zaczną się już zaraz, byłyby mile widziane! Gospodarzowi Andrzejowi Dadełło życzono zaś dalszego zapału do wspierania szachów, wspierania Polonii, nie tylko przez następne pięć lat, ale nawet dwadzieścia pięć. Myślę, że życzenia nie są tylko mrzonkami, bo Prezes kocha szachy – nie przez przypadek możemy go często spotkać przy szachownicy.

Mateusz Bartel