Dogrywkowe rozstrzygnięcia

29.06.2009

IV Międzynarodowy Turniej Szachowy Klubu Polonia Wrocław przyniósł duży sukces organizacyjny. Wśród rekordowej liczby 250 szachistów, biorących udział w rozgrywkach czterech różnych grup, próżno szukać kogoś, kto z Wrocławia wyjeżdżałby ze złymi wspomnieniami. Najlepiej stolicę Dolnego Śląska wspominać będą zwycięzcy, a zwłaszcza Sergey Tiviakov, który wygrał w najbardziej prestiżowej grupie A.

Siedem dni, w ciągu których rozegrano dziewięć emocjonujących rund w sali hotelu GEM, już za nami. O dyrektorze turnieju, Adamie Iwanowie, a także o grupie osób pomagających w organizacji można powiedzieć, że spisali się na medal. Goście zagraniczni, którzy przyjechali na turniej z 20 różnych państw, byli pod wrażeniem wrocławskiej imprezy. A przecież, zwłaszcza arcymistrzowie, niejedno już widzieli.

Tym większe brawa, że dzięki szachom udało się pokazać Polskę z bardzo pozytywnej strony. Najważniejszym punktem turnieju była z pewnością rywalizacja w grupie Open A. Wzięło w niej udział 14 arcymistrzów i 5 arcymistrzyń, co stanowi pokaźny odsetek w stawce 80 zawodników. Czołowi zawodnicy reprezentowali różne państwa, dzięki czemu o wrocławskich zawodach było głośno w całej Europie. To z kolei sprawiło, że witryna internetowa turnieju, na której można było śledzić przebieg partii on-line, była oblegana, bo jak inaczej nazwać ponad milion odwiedzin dziennie, których doliczyli się turniejowi informatycy?

W silnej międzynarodowej stawce , najlepszy okazał się faworyt, rozstawiony z numerem 1 Sergey Tiviakov. Holender, mający na koncie dziesiątki zwycięstw w turniejach na całym świecie, nie miał jednak łatwego życia. Wszystko za sprawą Bartosza Soćki, który pokonał go w czwartej rundzie i na półmetku był samodzielnym liderem. Niestety, Polak potem zwolnił, ale i tak przed ostatnią, dziewiątą rundą, wraz ze wspomnianym Tiviakovem, był w gronie siedmiu zawodników mających na koncie 6 pkt. Tu warto wspomnieć o innowacyjnym pomyśle wprowadzonym do regulaminu, który przewidywał dogrywkę tempem przyspieszonym (15 minut na partię dla zawodnika) w przypadku remisu (jeśli i tu padł remis zwycięzcę wyłaniała partia „nagłej śmieci”: białe – 5 minut, czarne – 4, białe muszą wygrać). W połączeniu z zakazem propozycji remisowych przed wykonaniem 30 posunięć jasne staje się, że organizatorom zależało na stworzeniu emocjonującego widowiska.

O tym, jak istotna była wprowadzona zmiana, można było się przekonać bardzo szybko. Pojedynki na czterech pierwszych stołach zakończyły się remisami, co sprawiło, że zwycięzca turnieju musiał być wyłoniony właśnie w dodatkowych partiach. W szachach szybkich swoją wyższość pokazali Tiviakov (pokonał Węgra Balogha), Malakhatko (pokonał Soćkę) oraz Władimir Bakłan (pokonał reprezentanta Izraela, Postnego) i to oni podzielili pierwszą lokatę. Pierwsza nagroda, wysokości 8000 złotych, poleci do Holandii, a to dzięki lepszej wartościowości pomocniczej, tzw. Bucholza (suma punktów przeciwników).

Z uwagi na porażki Soćki i Bartłomieja Maciei (również dzielił pierwsze miejsce przed decydującym starciem) w blasku fleszy, zresztą dość nieoczekiwanie, znalazł się 19- -letni Jacek Tomczak, który przy okazji wypełnił pierwszą (z trzech potrzebnych) normę na arcymistrza. Polscy kibice czują na pewno pewien niedosyt, bo liczyli zapewne na coś więcej niż dopiero 5. miejsce najlepszego z Polaków, ale na pewno Jacek na tę sytuację nie może narzekać. W klasyfikacji kobiet najwyższe miejsce zajęła Monika Soćko, która wyprzedziła Annę Muzyczuk (Słowenia) oraz Iwetę Rajlich (Polonia Wrocław).

Emocji nie zabrakło również w turnieju B. Tam zwycięzcą okazał się zdobywca aż 8 punktów, Filip Dowgird, który podobnie jak zawodnicy w silniejszej grupie, swoją wyższość musiał udowadniać w szachach szybkich. Tuż za nim, z 7,5 pkt, znalazł się zawodnik gospodarzy, 12-letni Komil Khamidov. Na najniższym stopniu podium stanęła Patrycja Łabędź, która jednocześnie została najlepszą kobietą.

Turnieje C i D były zmaganiami przeznaczonymi dla najmłodszych. W takich turniejach grało wielu obecnych arcymistrzów, można zatem stwierdzić, że zwycięzcy noszą w plecakach buławy do najwyższych szachowych tytułów. W grupie C najlepszy był Jakub Chmielewski, który był klasą dla siebie, oddając rywalom zaledwie pół punktu! Na podium znaleźli się Krzysztof Kanicki oraz gość z Niemiec, Marvin Engert, którzy zdobyli odpowiednio 7 i 6,5 pkt. Wśród najmłodszych, którzy grali tylko 7 rund, najlepszy okazał się Adam Woźniak z wynikiem 6,5 z 7, który wyprzedził dwie dziewczynki – Olivię Kiołbasę oraz Agatę Dwilewicz, które miały o punkt mniej.

Na sympatycznej ceremonii zakończenia organizatorzy zapewnili, że w 2010 r. turniej na pewno się odbędzie. Co więcej, podali już nawet datę zawodów. Działacze Polonii Wrocław mierzą wysoko i można się spodziewać, że za rok zawody będą jeszcze lepsze. Nie będzie o to łatwo, bo obecna, czwarta edycja wrocławskiego turnieju, była najlepszym turniejem w formule open, który odbył się w Polsce w ostatnich kilkunastu latach, jeśli nie w historii! To wszystko, a zwłaszcza wysoki fundusz nagród, który przekroczył 40 tys. zł, było możliwe dzięki sponsorom, czyli firmom DSA SA Financial Group, Protecta Finance, VOTUM SA oraz Multizakupy.pl

Źródło: Mateusz Bartel, Dogrywkowe rozstrzygnięcia , "Słowo Sportowe" nr 26/2009

eZ Publish™ copyright © 1999-2024 eZ Systems AS